W Ciechanowie odbyły się Ogólnopolskie igrzyska LZS. W reprezentacji Wielkopolski wystąpiło czternastu zawodników UKS Orkan Środa. Nasi zawodnicy zdobyli czternaście indywidualnych i mieli udział w dwóch medalowych sztafetach
wojewódzkich. Czterokrotnie nasi zawodnicy stawali na najwyższym stopniu podium.
W punktacji klubowej UKS Orkan odniósł zdecydowane zwycięstwo. Dominujący w ostatnich latach klub z Białegostoku – Podlasie musiał się zadowolić tylko drugim miejscem. Ogólnie sklasyfikowano ponad sto klubów z całej Polski. Należy dodać, że w punktacji województw wygrała także Wielkopolska. Suma punktów zdobytych przez zawodników naszego klubu pozwoliłaby wyprzedzić sześć innych województw, w tym mocne województwo zachodniopomorskie.
Każdy zdobyty medal to wielka historia. Niestety było ich tak wiele, że ich obszerne opisywanie i czytanie zapewne byłoby zbyt nużące.
Nie sposób jednak pominąć kogokolwiek. W zespołowym sukcesie mieli udział także pozostali zawodnicy, dzielnie wspierając kolegów. W Ciechanowie stworzył się pewien zespół, który potrafi cieszyć się wzajemnie z sukcesów.
Jako pierwsze do rywalizacji przystąpiły chodziarki i można powiedzieć, że zdobyły dwa złote medale. Drugiej na mecie Julii Biesz złoto odebrała koleżanka Magda Czwojdrak Jednym słowem zajęły dwa pierwsze miejsca, co oznacza, że słabszy występ jednej z nich nie będzie powodował utraty zwycięstwa dla Orkanu. Oczywiście poważnie to w sporcie zdarzyć się może wszystko. Obydwa wyniki otwierają obecnie tabele krajowe.
Po raz kolejny okazuje się, że nasi miotacze są nie do pokonania. Dwa złote medale zdobył Wojciech Marok, wygrywając zarówno w dysku jak i w kuli z medalistami światowych imprez. Do tego dwa doskonałe wyniki. W kuli wynik 19,87 dawałby mu medal nawet w ubiegłorocznych Mistrzostwach Europy. Dla Wojtka to już kolejny dobry sezon na poziomie światowym.
Skalę wyników światowych osiąga także Damian Rodziak. Zwyciężył w rzucie dyskiem (59,09) i był drugi w pchnięciu kulą. W tej konkurencji przegrał o sześć centymetrów, ale z wynikiem na poziomie światowym. Damian twierdzi, że jak odpocznie po obozie to dołoży do tego wyniku jeszcze, a obserwując go w kole można być tego pewnym.
Dwa znakomite rekordy życiowe ustanowiła Jolanta Ludwiczak w tej samej parze konkurencji. Zdobyła także dwa srebrne medale. W kuli z wynikiem 14,25, a w dysku 37,57. To kolejny krok w przód i świadczy, że niedawne zawirowania formy ( i zdrowia) ma już za sobą. Komplet medali miotaczy uzupełnił młodzieżowiec Jakub Wlazły. Wystąpił w trzech rzutach. Zdobył srebro w rzucie dyskiem i rzucie oszczepem, a w pchnięciu kulą był czwarty.
Siedmioboistka Weronika Kadłubowicz wystąpiła z braku tej konkurencji w programie w indywidualnych konkursach skoku w dal i wzwyż. Specjalistki tych konkurencji mogły ją tylko podziwiać. Pozwoliła tylko jednej rywalce się wyprzedzić i w skoku w dal i w skoku wzwyż. W skoku w dal uzyskała 5,51, a w skoku wzwyż 165. Obydwa wyniki to nowe rekordy życiowe. Weronika pobiegła skutecznie także na ostatniej zmianie sztafety 4×100 – sztafety reprezentacji Wielkopolski. Odebrała pałeczkę na czwartym miejscu a ukończyła na drugim. Na trzeciej zmianie tej sztafety wystąpiła druga nasza zawodniczka- Martyna Dubert.
Do grona medalistek najważniejszych imprez dołączyła Zosia Szymkowiak . W Ciechanowie po raz kolejny poprawiła życiówkę na 400m i zajęła drugie miejsce.. Pobiegła także w sztafecie reprezentacji Wielkopolski na dystansie 4×400. sztafeta zdobyła złoty medal
To wielki historyczny sukces.
Po paru latach obecności w pierwszej trójce w punktacji klubowej w tym roku zanotowaliśmy zwycięstwo. Do tej pory walka toczyła się o miejsca drugie i trzecie. Pierwsze było zarezerwowane dla klubu z Podlasia. Tym razem jednak – niepokonany od ponad trzydziestu lat potentat – Podlasie Białystok musiało uznać wyższość klubu z małej Środy. To UKS Orkan Środa zwyciężył punktacji klubowej Igrzysk.
I trochę martwi fakt, właśnie w takim momencie, że stadion wybudowany dla lekkoatletów, za środki ministerstwa i pilotowany przez Polski Związek Lekkiej Atletyki, okupiony latami pracy w warunkach siermiężnych przez pokolenia zawodników może stracić funkcjonalność i licencje PZLA.










