Nasi juniorzy powrócili z Mistrzostw Polski Juniorów w Białej Podlaskiej z kolejnymi sukcesami i medalami.
Zdobylismy trzy medale , o jeden więcej niż przed rokiem.
Szczególnie zadowoleni mogą by sprinterzy, którzy po raz kolejny udowodnili, że sa najlepsi. Zdobyli złoty medal w sztafecie 4x100m i potwierdzili klasę.
Wystąpili w żelaznym składzie: Jarosław Guszczak, Maciej Palicki, Marcin Senk i Wojciech Kaczor.
W nieco zmienionym składzie wystąpili wrówież w sztafecie 4×400 i zdobyli w tej konkurencji medal brązowy. Jarka zastąpił w tej sztafecie Andrzej Ludwiczak. Trzeci medal dla naszych barw zdobył Marcin Wrotyński. Dla Marcina oznaczało to wywalczenie sobie miejsca w reprezentacji Polski
na Mistrzostwa Europy Juniorów.
Sztafeta sprinterska w takim składzie dwa lata temu w Łodzi pobiła rekord Polski Juniorów Młodszych. Kontynuacja zwycięstw potwierdza fakt, ze ten rekord to nie przypadek. Zawodnicy są wyjątkowo zgrani i zmieniają prefekcyjnie. Występ w Białej Podlaskiej nie był jednak formalnścią. Drobny błąd w sztafecie zwykle oznacza kompletne wypadnięcie z gry. Poza tym kończący sztafetę Wojtek borykał sie w tym roku z kontuzjami oraz chorobami i nie prezentuje swojej zwykłej szybkości. Rywale dysponowali więc jeszcze większą przewagę biegową. Biorąc pod uwagę sumę życiówek na 100m nasi nie powinni sie liczyć zupełnie. Okazało się jednak, że po raz kolejny przybiegli na metę przed rywalami. Odbierający jako ostatni pałeczkę Wojtek miał przewagę wystarczającą, aby ją utrzymać. Finał sztafet odbywał się w deszczu i na pełnej kałuż bieżni, lecz pomimo to wyniki padły imponujące. Czas naszej sztafety 41,33 to najlepszy wynik w kraju wśród junirów od trzech lat. W ubiegłym roku taki czas dawał złoty medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski i czwarte miejsce na Mistrzostwach Polski Seniorów. Kolejne sztafety były bardzo blisko. Aż cztery złamały granicę 42 sekund. Biorąc pod uwage wysoki poziom finału sprintu można się było spodziewać takich wyników. W finale nie było jednak żadnego naszego sprintera.
Medal w sztafecie 4x400m był w naszych planach, jednak dla przeciwników był zupełnym zaskoczeniem. Z racji miernego czasu w tym sezonie trafili do słabszej serii i byli zmuszeni do walki tylko z dystansem. W finale MP wystąpili jednak w składzie, który dla rywali mógł być zaskoczeniem. Tuż przed mistrzostwami akces do sztafety zgłosił płotkarz Maciej Palicki. Podczas mitingu na początku czerwca przebiegł dystans 400m poniżej 51 sek. W Białej Podlaskiej pobiegł na pierwszej zmianie i już wypracował wyraźną przewagę . Kolejno Andrzej Ludwiczak, Wojciech Kaczor powiększali ją, a na ostatnią zmianę Marci Senk wybiegł daleko przed rywalami. Dla Marcina był to pierwszy bieg na tym dystansie. Spisał się jedank bardzo dobrze przbiegając swój odcinek w granicach 48 i pół sekundy.
Trzeci medal Marcina Wrotyńskiego w pchnięciu kulą ma inny niezwykły wymiar. W tej konkurencji startuje polski dominator Konrad Bukowiecki. To w tej chwili najlepszy kulomiot świata w kategorii juniorów, walczący jak równy z seniorami. Za jego plaewcami rywale również prezentują rekordowe wyniki. W tej sytuacjji każdy z czołowych zawodników to czołówka światowa. Na Mistrzostwa Europy można zgłosić tylko trzech z jednego kraju. Wyniki Marcina to czołówka krajowa i europejska. Aby jednak udowodnić to podczas Mistrzostw Europy należało znaleźc się wśród trzech najlepszych w kraju. Zobycie medalu oznaczało zatem kwalifikację reprezentacyjną. Marcinowi udało się to doskonale. Wynik 18,11 odbiega trochę od życiowego lecz wystarczył aby pokonać pozostałych przeciwników w tym legitumującego się trzeci wynikiem w tabelach Kacpra Olszewskiego (18,71). Rekord Marcina 18,54 to w tej chwili wynik dwudziesty w Europie.
W dniach 16-17 lipca będziemy trzymać kciuki za Marcina, który w Szwecji będzie walczył z najlepszymi w Europie. Być może renoma jaką ma wsród rywali Konrad Bukowiecki przełoży się na respekt dla każdego rywala z Polski.
Bardzo blisko podium i medali byli także Joanna Stanisławska i Marcin Senk. Asia skakała w Białej świetnie pokonując wszystkie wysokości w pierwszej próbie aż do momentu, kiedy poprzeczka zawisła na wysokości 170cm. Pokonanie tej wysokości dawało na pewno medal. Tymczasem coś się zacięło i Asia pokonała tym razem poprzeczkę za trzecim razem. Ostatecznie taki wynik miała zarówno srebna medalista jak i zawodniczka ósma w konkursie. Nasza zawodniczka została sklasyfikowana na miejscu piątym.
Do finału biegu na 200m z znakomitym rekordem życiowym i trzecim wynikiem eliminacji zakwalifikował się Marcin Senk. W finale jedank ruszył chyba zbyt aktywnie na wirażu i na ostatnich metrach stracił medalową pozycję. Zajął czwarte, pechowe miejsce. Na szczęście i tak wraca z mistrzostw z dwoma medalami.
Asia Stanisławska wystąpiła również w trójskoku. To nie jest, a przynajmniej nie była do tej pory jej konkurencja. Po niedawnym debiucie w trójskoku, kiedy to podczas Mistrzostw LZS w Słubicach Asia skoczyła niespodzewanie 11,52 i uzyskała minimum na MPJ to dopiero drugi jej konkurs trójskoku. Zakwalifikowała się do finału i zajęła w nim dziewiąte miejsce.
Kolejne najwyższe w zespole miejsce zajęła Paula Pohl. Paula jeśli się tylko otrzaska z zawodami może być groźna dla najlepszych w Polsce. W ciągu dwóch miesięcy pokonała drogę od szkolnych zawodów do finału Mistrzostw w Polski Juniorów. W biegu na 3000m zajęła jedenaste miejsce, a na 1500m trzynaste.
W biegu na 200m wystąpił Wojciech Kaczor. Zakwalifikował się do finału B i mógłby tam powalczyć. Biorąc jednak pod uwage braki kondycyjne (kontuzja, choroby) i traktując priorytetowo sztafety odpuścił ten finał. Został sklasyfikowany na szesnastym miejscu z wynikiem z eliminacji.
Pechowo zakończył start w biegu na 110 ppł Maciej Palicki. Po dobrym biegu i niezłej pozycji na siódmym płotku lekko sie potknął i do mety „dotarł”. Oczywiście czas 17,21 nie oddaje poziomu. Rywale, z którymi bark w bark walczył wbiegli na metę w czasie 14 sekund z groszami. Fiał, A czy B, jakikolwiek uciekł. Maciej na szczęście wraca do domu, podobnie jak Marcin z dwoma medalami.
Dzielnie zaprezentowały się dziewczęta w chodzie. Zasługująca na wielie brawa, chyba niezwykle zdolna Ada Lehmann, mimo braku przygotowania ukończyła chód na 10 km w czasie poniżej 65 minut. Druga z dziewcząt Iza Siatkowska ukończyła chód w czasie ponad 66 minut. W jej przypadku to dużo słabiej od rekordu życiowego i na pewno mogło być lepiej.
Czternaste miejsce zajęła Anna Jerzyniak. Ani minimalnie zabrakło do awansu z eliminacji, a w finale zdarzyć się mogło dużo. Niestety musiały Ani wystarczyć tylko trzy próby.
Występy weliminacjach zakończył także Jarosław Guszczak w skoku w dal. Skoczył 6,30. W biegu na 400m wystąpił Andrzej Ludwiczak. Startując po raz pierwszy na takiej imprezie pobiegł poniżej mrekordu życiowego. Jego celem głównym, podobnie jak i Jarka był jednak udział w sztafecie. Wywiązali się z niego wyśmienicie.
UKS Orkan Środa w punktacji klubowej sklasyfikowany został na ósmym miejscu. Pierwsze siedem to kluby z miast wojewódzkich. Są to:
1. CWZS Zawisza Bydgoszcz SL 258,0
2. KS Podlasie Białystok 182,0
3. MKS MOS Wrocław 98,0
4. AZS Łódź 98,0
5. KS AZS UWM Olsztyn 92,0
6. AZS-AWFiS Gdańsk 89,0
7. AZS-AWF Warszawa 81,5
Na ósmym ze zdobytymi 76 punktami jest Orkan Środa.
Na stronie PZLa znalazło się również sporo zdjęć naszych zawodników wykonanych przez fotografa PZLA Tomasza Kasjaniuka.









